Pobyt trojga Węgrów w Żyrardowie zaczął się do krótkiego spaceru po naszym mieście, zwiedzenia Izby Pamięci Pawła Hulki-Laskowskiego i wnętrza kościoła farnego.
Istvan Tari był wzruszony, widząc swoje wielkie plakaty na ul. Okrzei, przy Placu Jana Pawła II, w „Ludowcu” i „Resursie”. Na jego prośbę został sfotografowany przy pomniku naszego papieża – rzeźba bardzo mu się podobała. Węgrzy cenią Jana Pawła II.
Goście odpoczywali przed imprezą w pokoju Żyrardowskich Wieczorów Literackich. Bezpośrednio przed spotkaniem autorskim Istvan Tari udzielił wywiadu „Telewizji Żyrardowskiej”. Gościom w czasie całego dnia towarzyszyli: Jerzy Paruszewski, Krzysztof Marek Smolarz i Stanisław Wasilewski.
Impreza 22 kwietnia w „Resursie” była promocją książki Istvana Tari, „Łopata żaru”. To pierwsza rewizyta Węgrów w Polsce, Jerzy Paruszewski promował już wcześniej swoją książkę na Węgrzech, w Serbii i w Rumunii.
Istvan Tari i Jerzy Paruszewski poznali się dzięki Aleksandrowi Nawrockiemu, redaktorowi naczelnemu „Poezji Dzisiaj”. Po latach współpracy zaproszono Paruszewskiego do Magyarkanizsa w Serbii (Wojwodina) nad Cisą, gdzie we wrześniu 2011 odbywał się tradycyjny plener literatów węgierskich. W ramach międzynarodowej akcji wyszło już kilkanaście książek w kilku krajach.
W 2012 roku węgierskie wydawnictwo „Historiae” w Óbecse (po serbsku Stary Beczej) w Wojwodinie wydało Paruszewskiemu „Wierne rzeki”. Tłumaczami byli: Gizella Csisztay (absolwentka polonistyki Uniwersytetu Wrocławskiego, wybitna popularyzatorka kultury węgierskiej i polskiej) oraz jej mąż, dr Gyorgy Mandics – wybitny uczony rodem z Siedmiogrodu (Rumunia) – matematyk, filozof, historyk, badacz pisma runicznego starożytnych Węgrów. W 2012 roku CK w Żyrardowie wydało tomik wierszy Istvana Tari „Łopata żaru”.
Istvan Tari to ciekawy poeta, przeżył wojnę bałkańską i wpływ tych tragicznych wydarzeń na jego poezję jest bardzo widoczny. On sam jednak stara się zachować pogodę ducha w codziennym życiu. Węgrzy twierdzą, że „węgierskie kresy są wszędzie” i w Wojwodinie też, pamiętajmy, że Węgry utraciły 70 % terytorium, zwłaszcza po I wojnie światowej. Węgrzy nie stanowią większości w całej Wojwodinie, ale na niektórych terenach północnych mają powyżej 90 % udziału w populacji. O Istvanie warto dodać, że był burmistrzem Óbecse, a obecnie aktywnie działa w organizacji wojwodińskich Węgrów i w ich wydawnictwie „Historiae”. Tari wydał wcześniej dwa obszerne tomy swoich wierszy – oczywiście po węgiersku (w innych wydawnictwach). W żyrardowskiej Resursie wystąpiła też Żyrardowska Orkiestra Uliczna. Zapowiadał ją kierownik orkiestry Tadeusz Kuran, występ zrobił dobre wrażenie na zebranych, także na gościach z Węgier.
Wiersze czytał po węgiersku sam Tari, natomiast po polsku Jarosław Gajewski. Dzięki Gajewskiemu nawet najtrudniejsze teksty zabrzmiały zrozumiale i przekonująco. Publiczność w liczbie około 60 osób została przez gospodarzy „Resursy” podjęta lampką wina. Goście i gospodarze dokonali zwyczajowej wymiany drobnych upominków. Piękne róże dla poetów i aktora też się znalazły. Jerzy Paruszewski podziękował dyrekcji i pracownikom CK oraz „Resursy” za wzorowe przygotowanie imprezy. Atmosfera na sali była doskonała, węgierscy goście byli bardzo zadowoleni. Wywieźli na pewno korzystny obraz naszego miasta.
Jerzy Jankowski
Skomentuj