Dzień przed katastrofą smoleńską był dniem posiedzenia Sejmu. Był to piątek i na sali plenarnej było mało parlamentarzystów.
Trudno się cieszyć z marazmu.
JJ - Czy bycie radnym daje Panu satysfakcję i daje wpływ na to, co dzieje się w Żyrardowie?
Marcin Rosiński - Bardzo trudne pytanie, bo z jednej strony mam ogromną satysfakcję, że mogę pełnić mandat radnego w moim Żyrardowie, ale z drugiej strony mam świadomość, że satysfakcja byłaby większa gdyby prezydent miasta dostrzegał moje i kolegów pomysły na Żyrardów. Niestety pan prezydent cały czas uważa, że ma monopol na władzę i radę traktuje przedmiotowo. Ciężko jest się przebić z własnymi pomysłami, bo z góry - jako wypływające od radnego opozycyjnego - są skazywane na przegraną. Trudno też mówić o satysfakcji, jeżeli będąc odwoływanym z funkcji wiceprzewodniczącego rady miasta, jedynym argumentem było polityczne budzenie negatywnych emocji. Mam nadzieję, że ten podział w końcu pęknie i pan prezydent w końcu zrozumie, że nasze pomysły nie są przeciwko jego osobie. Żyrardów może rozwijać się szybciej, bo mamy ku temu niesamowity potencjał i żeby skonsumować ten potencjał trzeba włożyć ogrom pracy, a nie tylko ładnie opowiadać o szklanych domach i wizualizacjach.
Pogadajcie z Widawskim odc. 1 - Jarosław Marek SpychałaMaciej Widawski rozmawia z Jarosławem Markiem Spychałą ...
|