Dalszy ciąg sprawy pozbycia się gruzu przez jednego z mieszkańców miasta. Pisaliśmy o tym kilka dni temu. Oto fragmenty mejla, który otrzymałem od zainteresowanego Janusza Orzechowskiego.
„Pozwalam sobie przesłać kopię pisma czyli wniosku na odbiór gruzu z mojej działki oraz fotografie, jak był przygotowany gruz do wywozu.
Otóż tak właśnie wyglądały worki z gruzem, który powinien zostać wywieziony przez służby pana Wilka (nie wiem teraz którego czy p.Zdzisława, czy może p.Andrzeja).
Panowie z PGK przyjechali do mnie 28.01.2014 o godz. 7.30 (zresztą tym razem zgodnie z umówionym terminem – uzgodniłem go z jakąś panią z PGK – p.Kamiński w tym nie uczestniczył) samochodem marki renault ciężarowym. Było dwóch rosłych panów, jeden to kierowca, drugi chyba fotograf. Narobił zdjęć workom, w których był gruz i pozwolił mi ładować (bez pomocy żadnego z nich) worki na samochód.
Po załadowaniu worków ponownie zrobił zdjęcia workom na samochodzie i odjechali.
Zgodziłem się na takie działanie, bo zdenerwował mnie bałagan przed moją posesja, ale zrobiłem to wbrew zasadom, czyli Ustawie o odbiorze śmieci, w tym i gruzu budowlanego poremontowego (gdyż odbiór leży w gestii samorządu).
W poniedziałek chcę wystosować podziękowania panom Wilkom (myślę ,że obaj zasłużyli sobie na pochwałę za sprawne załatwienie sprawy) ale teraz liczę na odliczenie od podatku śmieciowego wartości jaką stanowi moja praca w w/w przypadku.”
Powstaje pytanie, co by było gdyby remont łazienki robiła na przykład emerytowana starsza pani. Czy też by musiała ładować gruz na ciężarówkę?
J.Jankowski
Skomentuj