Nowy cmentarz na mokradłach?
W minionych dniach nasi reporterzy mieli okazję zapoznać się z planami budowy nowego cmentarza na granicy Żyrardowa i Henryszewa. Będąc na miejscu, po rozmowach z mieszkańcami dowiedzieliśmy się, że prezydent Żyrardowa Andrzej Wilk chce wybudować nowy cmentarz tuż koło ich domów, blisko granicy Żyrardowa, Henryszewa i gminy Wiskitki.
Co gorsza, wydawać by się mogło, że to ziemie tanie i atrakcyjne, w rzeczywistości są one jednak podmokłe. Wody gruntowe spływające z cmentarza mogłyby się dostawać do studni pobliskich domów. Co w takim razie sprawiło, że właśnie to miejsce zostało „wybrane” na cmentarz? Dokładnie nie wiadomo, najczęściej słyszy się opinię, że w Żyrardowie nie ma innego terenu nadającego się na cmentarz.
Z naszej rozmowy z jedną z mieszkanek, panią Katarzyną Zbrzeźną, wynika, że mieszkańcy już od dwóch lat stawiają czoła temu problemowi, nie zgadzając się na taką lokalizację nowego cmentarza. Na jednej z ostatnich sesji Rady Miasta Żyrardowa przybyła liczna grupa mieszkańców, którzy merytorycznie tłumaczyli dlaczego cmentarz nie może być w terenie gdzie woda praktycznie jest na powierzchni gruntu.
Pani Katarzyna Zbrzeźna, wraz z wieloma mieszkańcami, z nadzieją wysyła coraz to nowsze pisma do prezydenta Wilka. Wysiłki protestujących jak na razie na nic się zdają.
Na sesji Rady Miasta Żyrardowa p.Zbrzeźna długo, spokojnie i merytorycznie opowiadała o warunkach hydrogeologicznych, poziomie wód gruntowych i zagrożeniach wynikających z takiej lokalizacji. Odpowiedzi udzielane przez pracowników prezydenta były czasem dziwne, wynikało z nich np. że niektórych badań w terenie w ogóle jeszcze nie przeprowadzono. Złośliwi w kuluarach mówili potem: „no tak, inwestycja prowadzona po żyrardowsku, w ich stylu”.
Katarzyna Zbrzeźna: „Gdy tylko dowiedziałam się, że na terenach obok mojego domu ma być zlokalizowany cmentarz, od razu udałam się o Urzędu Miasta w Żyrardowie, gdzie faktycznie pokazano mi studium zagospodarowania terenu. Zrobiło mi się słabo. Powiedziano mi, że jeszcze jest sporo czasu, żeby się nie martwić, że będą jeszcze różnego rodzaju badania, wszystko może się jeszcze zmienić. Chodziłam oczywiście dalej dowiadywać się co będzie. W końcu zaczęto mnie ignorować. W zeszłym roku dowiedziałam się, że jednak nastąpi realizacja planu przestrzennego. Pan prezydent dostał od nas kilka kolejnych pism, mówiących o tym, że te tereny się na cmentarz nie nadają. Niestety jest on bardzo zacięty w swojej decyzji… Albo został źle poinformowany przez swoich urbanistów, albo wspólnie podjęli taką decyzję… nie wiem tego i prawdopodobnie nikt nigdy się tego nie dowie. Faktycznie, dostałam mapę z opracowaniem warunków wodnych i według niej wygląda na to, że na tych terenach wody gruntowe są od 2,5 do 3 m. Pisząc podanie, miałam na myśli udostępnienie mi wyników badań tego terenu, a dostałam mapę, która jest jakimś absurdem. Nie dostałam w ogóle informacji o wynikach, kiedy były robione, przez kogo… Dostałam tylko mapę, według której wynika, że te tereny są dobre na takie inwestycje. Mam też pismo ze starostwa, które jest zainteresowane tą sprawą. Tam odpowiednie osoby odpowiedziały mi, że absolutnie żadne badania nie zostały wykonane. Prezydent sobie, starostwo sobie.”
Pani Katarzyna, poproszona przez nas o skierowanie kilku słów w stronę prezydenta Wilka odpowiedziała: „Czy tutaj zbudowałby pan swój dom? Czy zamieszkałby z żoną i dziećmi? Czy mieszkając tu, planowałby pan dalej TAKĄ inwestycję?”.
Marta Bartosiak