U-bootów na szczęście nie było
„Płynę w gondoli po Canal Grande…” – czyli nowa historia żyrardowskiego tunelu.
Canal Grande jest najważniejszą arterią wodną Wenecji. Być w tym cudownym mieście i nie płynąć gondolą to jeden z większych grzechów, które można popełnić. U nas ostatnimi czasy po raz kolejny tę rolę pełni… żyrardowski tunel! Wakacje spędzone w mieście wcale nie muszą być więc nudną rzeczywistością, o czym ostatnio mogli przekonać się mieszkańcy Żyrardowa. Anomalie pogodowe dają się we znaki. Intensywne opady deszczu nie ustępują, a służby mundurowe mają niezwykle wiele pracy. Gwałtowna ulewa i gradobicia doprowadzają do licznych szkód. Woda, która zalała główny tunel natychmiast przysporzyła sporo kłopotów, utrudniając przy tym ruch. Poziom wody w tunelu był wysoki, a jej wypompowanie zajęło sporo czasu. To wszystko sprawiło, że większość samochodów osobowych zawracało. Byli jednak śmiałkowie, którzy za wszelką ceną postanowili przedostać się na drugą stronę. W większości przypadków kończyło się to jednak fiaskiem. Zalanie głównego tunelu dla wielu osób natychmiast stało się jedną z głównych atrakcji dnia. Ludzie dzielnie przyglądali się sytuacji, a także… kibicowali kierowcom. Niektórzy w bardzo łatwy sposób dali się podpuścić, co szybko doprowadziło do utknięcia w samym środku tunelu.
Widok kilku samochodów osobowych stojących w wodzie bardzo szybko zniechęcił pozostałych kierowców do tak burzliwej przeprawy. TIR-y w przeciwieństwie do osobówek pomyślnie przeszły próbę, tworząc duże fale wokół pozostałych aut.
Synoptycy zapowiadają jeszcze więcej przelotnych opadów, którym towarzyszyć będą burze. Miejmy jednak nadzieję, że nie spowoduje to podobnych szkód oraz utrudnień. A swoją drogą to mógłby ktoś z władz pomyśleć, co zrobić, by tunel wytrzymywał takie opady.
Klaudia Osuchowska
foto: Marta Bartosiak
Skomentuj