Minęły już trzy lata, odkąd Wojciech Jasiński objął urząd Prezydenta Miasta Żyrardowa. Kiedy 8 grudnia 2014 roku po raz pierwszy zasiadł za biurkiem w prezydenckim gabinecie, nie wiedział jeszcze jak trudne zadanie go czeka. Poprzednicy, zostawili miasto w tragicznej sytuacji finansowej, bez perspektyw na rozwój i poprawę jakości życia mieszkańców. Teraz, z perspektywy trzech minionych lat, można śmiało stwierdzić, że trudna misja ratowania Żyrardowa z zapaści finansowej przynosi zamierzone efekty, a Miasto wychodzi na prostą.
Z perspektywy czasu można stwierdzić, że najgorsze dla miasta były dwie kadencje rządów Andrzeja Wilka, wystawionego w 2006 roku do wyborów prezydenckich z namaszczenia Platformy obywatelskiej. W ciągu 8 lat swoich rządów Prezydent A. Wilk nie uzyskał kilkakrotnie absolutorium oraz zadłużył miasto do granicy bankructwa. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest chyba to, że nie potrafił porozumieć się z Radą Miasta, co w efekcie doprowadziło do tego, że stracił zaufanie nawet u swoich kolegów z PO, którzy w 20114 roku postanowili nie wystawiać go już więcej na Prezydenta Żyrardowa.
PO na czele ze swoim prezydentem nie zrobiło dla Żyrardowa praktycznie nic dobrego, a najlepszą wizytówką rządów w Żyrardowie Andrzeja Wilka i PO jest słynny ,,deptak” na ulicy Okrzei. 9 mln złotych zostało wyrzucone w błoto. Po fatalnej nawierzchni nie da się chodzić, fontanny jeszcze do niedawna były nieczynne, a lokalizacja samego deptaka beznadziejna. Przecież w tym miejscu nie ma ani jednej kawiarni czy też ogródka piwnego. Zatem, po co tam chodzić? No chyba, że do banku, które powstają jak grzyby po deszczu. Wisienką na torcie jest także podpisanie umowy pomiędzy Prezydentem A. Wilkiem, PGK, PEC a Geotermią Mazowiecką, dotyczącą ciepłownictwa w mieście. Czy było to celowe działanie na szkodę mieszkańców? Sami sobie Państwo na to pytanie musicie odpowiedzieć, bo przecież to wy płacicie teraz spore kwoty za ogrzewanie i ciepłą wodę.
Jak widać przed Prezydentem Wojciechem Jasińskim stało trudne zadanie. Wyciągnąć miasto z zapaści finansowej i w następnej kolejności postawić na jego rozwój. Z pewnością, kiedy 8 grudnia 2014 roku zasiadał po raz pierwszy w swoim gabinecie, wiedział, że jest źle. Z pewnością jednak nie spodziewał się, że jest bardzo źle. W Żyrardowie brakowało pieniędzy dosłownie na wszystko. Prezydent Wojciech Jasiński przejął miasto po poprzedniku w złej kondycji finansowej, dług wynosił 51 mln, co stanowiło około 44% budżetu. W 2015 roku było to 44 mln zł (ok 37% budżetu). W 2016 roku dług miasta wynosił 38 mln zł (ok 29% budżetu), w 2017 zamknie się kwotą 35 mln (ok 26% budżetu). Jak zatem widać mamy tu wyraźną tendencję spadkową zadłużenia.
Należy podkreślić, że na przestrzeni ostatnich kilku lat, budżet Miasta Żyrardowa znacząco wzrasta. Dla porównania w roku 2013 – dochody miasta wyniosły 110,9 mln zł, a w 2018 roku planowane dochody wyniosą ponad 197 mln zł. Z prognozy finansowej można wyczytać także, że miasto w latach 2019 – 2028 nie planuje brać żadnych nowych kredytów i emitować nowych obligacji. Nie oznacza to jednak zaprzestania kolejnych miejskich inwestycji. Wręcz przeciwnie. Zaplanowane działania poprawią w znaczny sposób jakość życia mieszkańców. Parki, skwery, zalew żyrardowski, kantor, rewitalizacje, remonty dróg, nowe oświetlenie ulic, nowe parkingi parkuj i jedź oraz remont Targowiska Miejskiego, to tylko niektóre z zaplanowanych działań. Mamy tu zatem odpowiedzialną politykę finansową, a z drugiej natomiast coraz większą ilość miejskich inwestycji. Jak do tego dodamy umiejętne pozyskiwanie środków zewnętrznych, to cud stał się faktem.
Maciej Widawski
Skomentuj